niedziela, 23 marca 2014

"Jesteśmy sławni, ale nie jesteśmy celebrytami"- wywiad z Linkin Park






Jest czwartkowy wieczór w Moskwie. Na jednym końcu Placu Czerwonego, w cieniu Kremla, Linkin Park wstępuje podczas premiery Transformers: Dark Of The Moon. Bezpieczeństwo koncertu zapewnia odział żandarmów. Nagle, telebimy pokazują wybuch jądrowy, oraz gigantyczną zmartwioną twarz J Roberta Oppenheimera – fizyka, który pracował na bombą atomową, a potem ubolewał nad tym co sam stworzył. Kiedy słyszymy jak mówi „ I am become death, the destroyer of worlds” ( stałem się śmiercią, niszczycielem światów), tysiące rosyjskich fanów podnosi w górę plakaty i odczytuje słowa Wisdom, Justice and Love.



Gest ten – mający miejsce podczas wydarzenia odbywającego się kilka metrów od źródła mocy zimnej wojny wpływającej na życie kolejnych pokoleń – to daje siłę, ponieważ nie było zaplanowane przez zespół, ani przez jego wytwórnię lub wytwórnię filmową, zorganizowali to sami fani „wirusowo” porozumiewając się poprzez fora dyskusyjne.
                               

                                     
Oceńcie sami...





„To nami nieźle wstrząsnęło” - mówi wokalista Chester Bennington – „Miałem tę samą myśl, że oto był tu amerykański zespół grający politycznie i emocjonalnie naładowaną muzykę tuż obok Kremla. Czułem ciężar lat dorastania i powtarzania, że jest to miejsce niedostępne. Dla tych dzieciaków wyrażenie siebie w taki sposób było naprawdę wzruszające, było to coś czego nigdy nie zapomnimy, bo było to niewiarygodne.”


To rozmowa jakiej być może spodziewalibyście się po U2, nie po zespole z którego sprzedany w 20 milionach egzemplarzy debiutancki album uczynił królów nu-metalu, gatunku utożsamianego z wrzeszczącą wściekłością i bardzo głośnymi gitarami. Ale dzisiaj Linkin Park jeździ hybrydowymi samochodami i rozlicza emisję dwutlenku węgla. Proces, który oni określają mianem „zniszczenia i odbudowania zespołu” doprowadził do wyprodukowania w zeszłym roku, wspólnie z Rickiem Rubinem, albumu A Thousand Suns - koncepcyjnego krążka opowiadającego o ludzkich lękach, w tym o wojnie atomowej, wyposażonego w wiele elektroniki i niesamowicie pięknych piosenek takich jak „Waiting For The End”.



„Kiedy wychodzisz na rynek z taką płytą jak Hybrid Theory to z biznesowego punktu widzenia wielką głupotą jest nie nagrywanie czegoś podobnego dalej.” - mówi Bennington z uśmiechem. Jego wielkie, czarne kolczyki i wytatuowane ramiona są jedynymi wizualnymi oznakami nu-metalowej przeszłości. - „ Ale my nie jesteśmy fabrykantami. Jesteśmy artystami i właśnie dlatego filozoficznie powróciliśmy do momentu w którym tworzyliśmy muzykę, zanim sprzedaliśmy płytę. Kiedy to byliśmy podekscytowani piosenką, a nie tym...



Raper i multiinstrumentalista Mike Shinoda wpada mu w słowo: ... „Że to może być hit!”


Tydzień po koncercie w Moskwie ta para – której podwójne działanie zapewnia zespołowi energię na scenie – odpoczywa w hotelu Mandarin Oriental w Londynie, w którym królowie rocka zatrzymują się kiedy są w mieście. Milsi i zabawniejsi niż można się tego spodziewać po bólu płynącym z ich muzyki. Różnią się od siebie prywatnie tak samo jak na scenie: Shinoda spokojny i zamyślony, Bennington otwarty i pełen życia. Ale tak samo jak podczas koncertu nieustannie na siebie oddziaływują. Przemiana Linkin Park była bardzo osobistym przeżyciem dla nich obu.


Shinoda ma japońsko – amerykańskie pochodzenie. Podczas drugiej wojny światowej jego dziadkowie, którzy urodzili się w Japonii i wyemigrowali do USA byli wśród 110 000 internowanych w „wojennych obozach przesiedleńczych”. Kiedy Linkin Park nagrywali A Thousand Suns, Rubin zasugerował Shinodzie, aby pisał teksty poprzez „strumień świadomości” i tym samym odnalazł on wiele pochowanych rodzinnych wspomnieć, które wróciły na nowo.


„Ponieważ to nie była tylko wojna” - mówi – „To był strach w ich sąsiedztwie i wszystko, przez lata. Mój tata pamięta, że kiedy razem z moim wujkiem był w szkole, nauczyciel powiedział wprost do klasy, że Japończycy to obywatele drugiej kategorii i nie należy im ufać. Przed wojną moja rodzina miała sklep spożywczy i salon fryzjerski, ale kiedy wrócili z obozu to wszystko było zniszczone i musieli zaczynać od nowa jako zbieracze truskawek. Ale oni nie chcą o tym rozmawiać. Chciałem opowiedzieć te historie, bo nikt inny tego nie zrobi.


Przeszłość Bennigtona jest, jak ją szybko określił Shinoda, „bardziej ekstremalna”. Jego rodzice rozwieli się gdy miał 11 lat przez to zaczął palić trawkę, później doprowadziło go to do uzależnienia od kokainy i metaamfetaminy. W kilku wcześniejszych wywiadach przyznał także, że był molestowany seksualnie przez jednego ze swoich kolegów.


„Kiedy byłem młody, bycie pobitym i prawie zgwałconym nie było niczym zabawnym” - mówi nagle i rozbrajająco. - „Nikt nie chce, żeby przydarzyło mu sie coś takiego. I szczerze powiedziawszy, nie pamiętam kiedy to wszystko się zaczęło. Ale jakieś cztery lata temu odwiedziłem moja mamę, zobaczyłem swoje zdjęcie i zdałem sobie sprawę, że bardzo dobrze pamiętam kiedy zostało zrobione. Nagle, ponieważ sam mam dzieci, popatrzyłem na nie i pomyślałem: 'Wow, tak właśnie wyglądałem' I pamiętam to. O mój Boże, pamiętam to wszystko co mi się przytrafiło i nawet kiedy teraz o tym myślę to chce mi się płakać. O mój Boże to wszystko mi się przytrafiło kiedy byłem jeszcze tak mały, wcześniej niż mógłbym pamiętać. Mój Boże, nic dziwnego, że zostałem narkomanem. Nic dziwnego, że na pewien czas stałem się po prostu obłąkany.


Traumatyczne przeżycia Benningtona ujawniły się na Hybrid Theory oraz na następnym, wydanym w 2003 roku, albumie Meteora. Sukces jaki osiągnęli był dla Benningtona „Jak coś o czym się czyta w książkach, a co nie zdarza się naprawdę. Podążałem za swoim własnym instynktem, ponieważ wszyscy inni byli popieprzeni, a ja nie lubię opinii innych, więc robiłem wszystko po swojemu.”



Bennington krążył wokół muzyki jeszcze zanim dołączył do Linkin Park. Kiedy pojawiła sie szansa na sukces, wszystko potoczyło się szybko. Zdali sobie sprawę, że wszystko się zmieniło kiedy przejeżdżając obok domu ojca Benningtona usłyszeli swoją piosenkę w radiu. „To było najbardziej surrealistyczne doświadczenie”. Przypomina sobie Shinoda uśmiechając się do własnych wspomnień. „Było tak wiele stacji radiowych, a my byliśmy we wszystkich. To było jak, 'cholera!' To było takie świetne.”



Bennington przeszedł od spania na tylnym siedzeniu starej Toyoty do bycia frontmanem zespołu, który był najlepiej sprzedającym się debiutem XXI wieku. Fani puszczali muzykę przed jego domem. Pewna kobieta spowodowała wypadek samochodowy kiedy zobaczyła go na ulicy. Benningtonowi nie było łatwo odnaleźć się w nowym życiu i znów powróciło poważne uzależnienie od narkotyków.


„Niestety ja i moja była żona [ Samanta, którą poślubił kiedy byli tak biedni, ze nie było ich stać na obrączki] byliśmy dla siebie bardzo toksyczni. Za młodzi, żeby się pobierać.” - mówi – byliśmy bardzo zmiennymi osobowościami i pomimo tego, że pomagaliśmy sobie nawzajem, nie byliśmy da siebie wystarczająco dobrzy, a to wywoływało inne uczucia.”



„Podczas tras, które mieliśmy na samym początku, każdy z kim wtedy jeździliśmy pił, albo brał narkotyki.” - mówi Shinoda - „Nie potrafię przypomnieć sobie nikogo, kto był trzeźwy. Więc bierzesz w trasę kogoś, kto już ma pociąg do narkotyków i...”


„Imprezowałem ze wszystkimi” - mówi Bennington – To nie pomaga w budowaniu więzi z resztą zespołu jeśli jest się kimś kogo bardziej interesuje trawka i wódka, nie mieli pojęcia, że lider ich zespołu będzie siedział w autobusie naćpany. Bennington mówi, że wie jaka byłaby wtedy ich odpowiedź „Ku**a, człowieku. Zobacz co mamy do zrobienia. Co Ty ku**a wyprawiasz?”



To nie był tylko zespół, który tworzył wokół siebie atmosferę ciemności. Wczesne Linkin Park było zamkniętą grupą. Dziennikarze wracali z wywiadów z nimi z historiami o skonfiskowanych telefonach i jednosylabowych odpowiedziach.



„Rozmawialiśmy o tym niedawno i zdaliśmy sobie sprawę, że byliśmy super-obronni” - mówi Shinoda. Szybkość z jaka odnieśli sukces spowodowała, że mówiono o nich, że są wyprodukowani, a samemu Benningtonowi zarzucano, że w głębi duszy „nie jest prawdziwy”.


„Myślę wtedy 'Pieprz się, nie znasz mnie'” - parska, pocierając pięścią o dłoń. - „I osobiście mam ochotę przeskoczyć przez stół i Cię, ku**a, zabić. 'Jak śmiesz kwestionować to o czym śpiewam?' Jednak w końcu pomyślałem: 'OK, chcesz wiedzieć? To jest tego przyczyną!' I opowiedziałem dziennikarzowi rzeczy których nigdy nikomu nie mówiłem. I mój ojciec, policjant, zadzwonił do mnie i powiedział: 'Co to do cholery ma znaczyć, że to wszystko przytrafiło Ci się kiedy byłeś dzieckiem? Kto Ci to zrobił?' I wtedy pomyślałem: 'Co ja zrobiłem?'”



W końcu Bennington podał swojemu ojcu nazwisko sprawcy. Zrozumiał, że sprawca też jest ofiarą i postanowił nie ścigać go. „Nie potrzebowałem zemsty. Zrozumiałem ...”


Shinoda szybko kończy zdanie „Że to może zakończyć się na Tobie.”



I tak się stało, ale dopiero po wielu terapiach. Metamorfoza Linkin Park rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy połączyli swoje siły z Rubinem, aby stworzyć eksperymentalne „Minutes To Midnight”, po tym jak Bennington wywrócił swoje życie. „Nie byłem sobą” - przyznaje - „To jestem ja. Jestem miłym, przyjaznym facetem, który utknął wewnątrz potwora, którym tak naprawdę było skrzywdzone dziecko.”

Bennington rozwiódł się w 2005 roku – jego była żona, matka jego pierwszego dziecka, stała się „naprawdę świetnym przyjacielem, cudowną matką i żałuję każdego złego słowa wypowiedzianego na jej temat w prasie”. 31 Grudnia 2005 roku ożenił się z Talindą, nauczycielką i byłą modelką. Ten związek zmienił go za pomocą terapii, rehabilitacji i wiary „uwolnił od tego z czym musiał się zmagać przez te wszystkie lata.” Kiedy Linkini powrócili do studia, zdał sobie sprawę, że jego sposób śpiewania zmienił się, od poprzedniego ryku przeszedł do czegoś mniej agresywnego.



„Zdałem sobie sprawę, że nie mam juz tej wewnętrznej bestii” - mówi - „Nie chciałem krzyczeć”


Linkin Park całkowicie zmienili swój sposób działania. „Jeśli zrobilibyśmy jeszcze jedną płytę podobną do dwóch pierwszych to nagrywalibyśmy takie same płyty do czasu aż byśmy się rozpadli.” - mów Shinoda, ujawniając także, że rozbudziły się, a w niektórych przypadkach rozpoczęły, wewnątrz - zespołowe przyjaźnie. - „Uwiadomiliśmy sobie, że nie musimy nic nikomu udowadniać. Linkin Park może być tak liryczne lub dźwiękowo ryzykowne, jak tylko chcemy.”



„Muzyka może być polityczna w sposób jakiego wcześniej nie znałem. Wykonywanie niektórych piosenek na Placu Czerwonym, lub w Tel Avivie może naprawdę wpływać na ludzi.” - mówi Bennington.



Bennington ciągle napotyka problemy. W 2008 roku prześladowca Devon Townsend trafił do więzienia po cyber–inwazji na jego życie, włamaniu się do jego skrzynki mailowej i kradzieży setek zdjęć jego dzieci. „To nie jest zabawne kiedy wsadzasz kogoś do więzienia” - mówi – 99% naszych fanów jest świetna. Jesteśmy sławni, ale nie jesteśmy celebrytami. Mogę pójść do sklepu spożywczego i na pocztę. Ludzie mówią: „Zgodziliście się na to." Nie, właściwie to zgodziliśmy się na tworzenie muzyki, nie na narażanie naszych rodzin na kontakt z szalonymi ludźmi. Ale teraz chodzi już tylko o muzykę. A my dopiero zaczynamy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie motywacją, do dalszego prowadzenia bloga - za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć ♥Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane, a za wszystkie miłe komentarze bardzo dziękuję ♥ zawsze zgadzam sie na wasze prośby; )
Piszcie od serca i nie kłamcie,jeśli coś obiecujesz dotrzymaj słowa; )
Obserwacja=Obserwacja Uczciwa