sobota, 15 marca 2014

JUSTIN BIEBER – Journals( 2013 ) Recenzja







JUSTIN BIEBER – Journals( 2013 )
                                   ( POP/R&B)


 „Justin Bieber kończy zły rok-złym albumem” -
                                                                                              „The Washington Post”

Ze względu na światową popularność tego wokalisty w show business, postanowiłam zrecenzować jego najnowszy album. Jednak nie podoba mi się, że w tych czasach tak mało osób zna i potrafi docenić stare, dobre klasyki muzyczne. Teraz jest modne słuchanie miernoty.

          Justin Bieber kanadyjski wokalista popowy. Został „odkryty muzycznie” za pośrednictwem serwisu YouTube w 2008 roku przez Scootera Brauna i Ushera. Kontrakt płytowy podpisał z Island Records.
Największy sukces odniósł w 2010 roku album „My World 2.0”.
Natomiast ostatnie wydania to (2011) „Under The Mistletoe” i (2012)„Believe”.
            „Journals” nie jest studyjnym krążkiem artysty, ale zbiorem piosenek ujawnionych w ramach cyklu Biebera „Music Mondays”. Jego fanki są bardzo młodymi osobami, dlatego właśnie Justin jest bożyszczem
„nastolatków”.Jednak nie przez muzykę, tylko wygląd. Nazywają go młodszym bratem Justina Timberlake'a, chociaż nadal brakuje mu klasy, dojrzałości, talentu i wyobraźni starszego kolegi po fachu. Krążą plotki że Justin ponoć wydoroślał i zaczął muzykę traktować poważnie. Czy można traktować poważnie człowieka, który potrącił ze złości fotoreportera i został zatrzymany przez szybką jazdę po pijaku? Raczej nie.
         Głównym tematem na płycie jest miłość. Krążek jest monotonny i nużący. W sumie nie ma czego opisywać, gdyż wszystkie utwory mają wręcz identyczne brzmienia. Ciężko wyróżnić jakąś piosenkę. Jedyne co przyciąga uwagę to duety z wybitnymi artystami. R.Kelly ( w znacznie za długim „PYD”) Lil Wayne („Backpack”, które wyróżnia się elektronicznymi wstawkami i komputerowym chórkiem) Chance the Rapper ( w hip hopowo-rhythm-and-bluesowym „Confident”) Future (w elektronicznym i tanecznym „What's Hatnin”) oraz Big Sean w „Memphis”.
         Justin Bieber jest osobą pełną sprzeczności. Z jednej strony „podziwiamy” jego zdjęcia w więziennym wdzianku, z drugiej serwuje nam banalne ballady miłosne. Jak dalej potoczy się jego kariera? Tego nie wiemy. Jeśli nie rzuci dragów i alkoholu przestanie istnieć. Niech skupi się na muzyce i popracuje nad sobą,





Podobni wykonawcy: Cody Simpson, Selena Gomez & The Scene,
One Direction.


OCENA: 1/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie motywacją, do dalszego prowadzenia bloga - za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć ♥Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane, a za wszystkie miłe komentarze bardzo dziękuję ♥ zawsze zgadzam sie na wasze prośby; )
Piszcie od serca i nie kłamcie,jeśli coś obiecujesz dotrzymaj słowa; )
Obserwacja=Obserwacja Uczciwa